Magiczny kalendarz
Powiedzmy, że chcemy nauczyć dziecko regularnie myć zęby. Niektórzy staczają boje i stosują kary za nieumycie zębów (np. zakaz oglądania dobranocki). Inni kupują wymyślne szczoteczki, licząc na to, że dziecko uzna zwykły zabieg higieniczny za świetną zabawę, albo straszą próchnicą i dentystą. Tymczasem najskuteczniejszą metodą jest nagradzanie dziecka za osiągnięty w tej dziedzinie sukces. Jak to zrobić?
W widocznym miejscu wieszamy duży kalendarz własnej roboty. W sklepie kupujemy wesołe naklejki (na przykład ze słonkiem) i przy każdym dniu, w którym dziecko osiągnie sukces, naklejamy naklejkę. Mówimy dziecku, że za 7 dni "ze słonkiem" będzie nagroda - np. wspólne wyjście do zoo, kina, teatru czy centrum zabaw. Oto kilka zasad, których warto się trzymać, stosując tę metodę.
Optymizm
Startujemy do nowego przedsięwzięcia z przekonaniem, że naszemu dziecku na pewno uda się nauczyć nowej umiejętności. Krytyka, kąśliwe uwagi obniżają poczucie własnej wartości i na dłuższą metę niczego nie uczą. Pozytywne skojarzenia są daleko bardziej inspirujące. Doświadczenie pokazuje, że znacznie skuteczniejsze jest naklejanie wesołych naklejek za dobre zachowanie niż "smutnych buziek" za nieudane dni. Jeśli chcemy zaznaczyć niepowodzenie, użyjmy np. neutralnego księżyca.
Konsekwencja
To klucz do sukcesu. Przeciętne dziecko nie ma samo w sobie wystarczającej motywacji, by myć zęby dzień w dzień. Gdy jednak czuje, że rodzice mu w tym zmaganiu towarzyszą, podtrzymuje to jego chęci. Dlatego nie wolno zapominać o przyklejeniu "słonka" za każdym razem, gdy dziecku powiedzie się to, na co się z nim umówiliśmy. Jeśli zapomni umyć zęby, trzeba usiąść i spokojnie przypomnieć zasady. Gdy dziecko widzi, że rodzice traktują całą sprawę serio, bardziej skupia się na swoim zadaniu.
Realizm
Cel, który wyznaczamy, musi być realistyczny. Zawyżanie wymagań kończy się tylko frustracją i złością. Nie możemy oczekiwać zmiany zbyt wielkiej ani zbyt szybkiej, bo dziecko poczuje się przytłoczone i zniechęci się. Musimy być pewni, że to, czego się domagamy (sprzątanie po sobie ze stołu, ścielenie łóżka), jest w zasięgu możliwości malca. Możemy oczekiwać tylko jednej rzeczy naraz. Jeśli np. chcemy nauczyć jedzenia nożem i widelcem, skupmy się tylko na tym, a ścielenie łóżka zostawmy na potem.
Wyrozumiałość
Żeby całe przedsięwzięcie się powiodło, dziecko musi mieć w nas oparcie. Uczenie dziecka pożądanego zachowania jest ważne, ale najważniejsze, by je rozumieć i wiedzieć, co akurat przeżywa. Trudno wyrobić nowy nawyk u dziecka, kiedy jest ono akurat w gorszej formie: marudzi, bywa kłótliwe, nie chce chodzić spać, budzi się w nocy. Zanim zaczniemy wprowadzać w życie nasz plan, spróbujmy przejrzeć się dziecku. Może coś się właśnie zmienia w jego życiu? Nowa niania? Przedszkole? Braciszek? A może jakieś napięcia w rodzinie?
Pomysłowość
Nie wystarczy dziecku przyrzec, że za sukces otrzyma obiecaną nagrodę, np. wyjście z rodzicami do cukierni na lody. Potrzebne są jeszcze dodatkowe zachęty, które będą działały w trakcie zmagania się z nowym zadaniem. Można na przykład uwiecznić na zdjęciu chwilę, gdy dziecko po raz pierwszy umyło zęby szczotką i pastą albo zjadło obiad nożem i widelcem. Można to zdjęcie oprawić w ramki i dla podkreślenia wagi wydarzenia powiesić w domu na widocznym miejscu, tak by wszyscy domownicy je widzieli.
Opracowała: Aleksandra Seifert